Ptaki z sąsiedztwa
Muchołówka Szara
Ten niepozorny, piękny i ciekawy ptaszek, co roku pojawia się na naszej działce. Parka (bo zawsze oczywiście przylatują we dwoje) upatrzyła sobie mały karmnik na naszym płocie, a konkretnie na akacjowym słupku. Idealne miejsce na gniazdo półotwarte, na dodatek z darmową agencją SECURITY – obecność naszych psów gwarantuje skuteczną ochronę. Koty, kuny itp. trzymają się od działki/gniazda z daleka a same psiaki nie są ani jajkami, ani pisklętami zainteresowane (tak trochę niechcący pełniąc wartę przy gnieździe). Zresztą sam fakt, że ptaki pojawiają się cyklicznie, co roku w tym samym karmniku (a mamy ich kilka) świadczy o tym, że chyba im u nas dobrze. Na dodatek częsta przeżywalność na poziomie 100% to niezły, jak na naturę, wynik.
Co roku mamy więc niesamowity, prawdziwy i urzekający film przyrodniczy, na żywo przez ponad miesiąc (od budowy gniazda, poprzez jajeczka, pisklęta, na podlotkach kończąc, które zazwyczaj „stacjonują” zaraz za płotem, czyli w lesie, bo mamy szczęście z nim graniczyć). Gniazdo jest blisko altanki więc możemy je obserwować z małej odległości a z lornetką to już w ogóle widać, jak na dłoni. Ptaszki na tyle przyzwyczaiły się do naszej obecności, że specjalnie nie zwracają na nas uwagi. Za to często możemy oglądać, jak bronią domu przed innymi ptakami. Najczęściej „kombinują” blisko gniazda sójki, ale to niesamowite jak te niewielkie, ale waleczne muchołówki (sporo mniejsze od sójek) skutecznie przepędzają intruzów. Ja niby staram się nie ingerować w poczynania przyrody, ale jak już kania ruda zaczyna krążyć nad działką to czuję niepokój…
Dodam na koniec, że nie jestem ornitologiem, tylko zwykłym wielbicielem i „podglądaczem” przyrody więc opis może niezbyt fachowy, ale może przynajmniej czytelny 😉
Poniżej zdjęcia (moje – zrobione zwykłą komórką + kolegi – z daleka i już z odpowiednim obiektywem):
Modraszka
Tej dziewuchy chyba nikomu nie trzeba przestawiać. Nie mieszka wprawdzie bezpośrednio na naszej działce, ale kilka budek lęgowych powiesiłem w lesie, obok działki. Dwie nawet widać z ogrodu i zamieszkują je właśnie sikorki. Fakt, że rządzi głównie Bogatka, ale i dla Modraszki czasem jakiś apartament się trafi. Nie będzie tu jakiejś specjalnej historii, tylko dwa zdjęcia, które udało mi się zrobić zwykłą komórką. Ptaszek był dosyć odważny więc z lekkim przybliżeniem udało mi się zatrzymać chwilę… Dodam tylko, że dokarmiamy ptaki tylko w zimie, i to takiej naprawdę srogiej – gdzie mróz trzyma i pełno śniegu (inna sprawa, że taka trafia się już coraz rzadziej…)
Kos
Zachęcony sukcesami lęgowymi Muchołówki Szarej, na naszej działce postanowił zamieszkać również i… Kos. Żeby było ciekawiej, gniazdo zbudował sobie na niewielkim świerku – 2 metry od karmnika, w którym co roku stacjonuje, wspomniana Muchołówka. Na szczęście nie nachodzą się w czasie, bo kos złożył jaja znacznie wcześniej, na początku kwietnia. Co roku miał gniazdo na starym pniu, blisko działki, ale w lesie więc nie bardzo była możliwość stałego podglądania. Teraz na tym pniu jest pusto więc może to nawet ta sama parka 🙂
Jedna z najpiękniejszych „pamiątek dźwiękowych” z mojego dzieciństwa to właśnie śpiew kosa. Połowę młodych lat spędziłem w lesie i nad wodą więc pieśni tego ptaka umilały mi wiele chwil (choć wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to kos).
PS
Kosy (kosiątka) wyfrunęły w świat! 🙂
Zgodziły się na ostatnie zdjęcie pamiątkowe, pod warunkiem, że będzie zrobione z daleka (z odpowiednio dłuuugim obiektywem). Zadania podjął się mój serdeczny kolega DariuszBiczyński.pl – fotografika kreatywna (a przy okazji bardzo dobry fotograf). Ujęcie z 20 metrów więc maleństwa nie były niepokojone, a na dodatek rodzice (nie zwracając na nas specjalnie uwagi) nie przestawali w kursach do gniazda z robaczkami…