Poznaj nasze zwierzaki

Lesia

to cudowna sunia, która sporo w życiu przeszła. Jej dzieciństwo i młodość to łańcuch i częste bicie… Po tym jak wyrwała się z koszmaru i uciekła oprawcy, wpadła pod samochód. Na szczęście nie miała poważnych obrażeń i trafiła do schroniska. Za kratami spędziła ponad dwa lata swojego życia. Adoptowaliśmy Ją w styczniu 2016 roku. Na początku było ciężko, bo Lesia była (i ciągle trochę jest) nieufna. Sporo złego spotkało Ją ze strony człowieka potrzebuje wiele czasu i miłości czasu aby nabrała zaufania. Najlepszym behawiorystą w Jej przypadku nie okazał się człowiek tylko czas i… Będek. To inny psiak przygarnięty ze schroniska, który nauczył Leśkę, jak ufać ludziom.

Będek

dołączył do naszej rodziny, kilka miesięcy po Leśce. Znali się już ze schroniska – łatwiej więc było Lesi zaakceptować nowego kolegę. Zaprzyjaźnianie przebiegło szybko i bezboleśnie – Będek jest super pozytywnym psiakiem. Kocha wszystkich i wszystko.

Filip

Filip pierwsze 7 lat swojego życia spędził na łańcuchu…
Jak dowiedziałem się, że psiak jest do adopcji, pojechałem porozmawiać z „opiekunami” i poznać chłopaka. Na początku jeździłem do Niego, odczepiałem z łańcucha i zabierałem do lasu na długie spacery (żeby nabrał do mnie zaufania i mógł sobie troszkę świata pozwiedzać). Jak już się zakumplowaliśmy, postanowiłem zrobić kolejny krok (i to znacznie trudniejszy) tj. zapoznać Filipa z naszą Lesią. Podejrzewałem, że nie będzie łatwo, bo Lesia to adopciak po przejściach a na dodatek na 100 psów, które Lesia poznała, zaakceptowała TYLKO Będka (to nasz drugi adopciak). O dziwo (i na szczęście) Lesia zareagowała na Filipa dosyć pozytywnie (jak na Nią). To niesamowite, bo Filip okazał się mini-Będkiem nie tylko z wyglądu (mordki mają prawie identyczne) ale i z charakteru. Filip na wspólnym spacerze był bardzo spokojny, wyluzowany, nienachalny i co najważniejsze, nie stresował Lesi (a to naprawdę sukces). Na koniec została już tylko formalność, czyli spotkanie całej trójki. Normalnie to właśnie ten etap byłby najtrudniejszy, ale wspomniany Będek to facet kochający wszystkich i wszystko, więc nie spodziewałem się problemów. Najpierw dwugodzinny spacer po lesie (na początku jedno małe tarcie między chłopakami) a wszystko zakończone wspólnym, bezawaryjnym już wejściem całej bandy na działkę. Panowie dogadali się w mig, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że wpadli sobie w oko (tak, tak – widać to wyraźnie na filmach, które zamieszczam na Instargamie).
Może i historia bez fajerwerków, wiem… ale pisząc to mam łzy w oczach…
Tysiące takich „Filipów” czeka na swój dom za schroniskową kratą czy na łańcuchu…
Pamiętajcie, że adoptując każdą bidulę zmienicie świat, świat tego adoptowanego stworzenia! ❤

Stefka

niestety czeka już na nas… za Tęczowym Mostem. Ta przecudna, mała czarnulka zmieniła moje życie. To dzięki Niej przestałem zjadać zwierzęta. Gdy na początku dołączyła do naszego stada pomyślałem „Nie zjem nigdy królika”, ale za chwilę obserwując Jej zabawy z Kazikiem pomyślałem: „Zaraz, zaraz! A dlaczego akurat królika??? Przecież inne zwierzęta, jak świnka, krówka itd. też chcą żyć w spokoju, biegać i bawić się ze swoimi braćmi, przytulać się do swoich rodziców… a nie siedzieć w brudnych kojcach za kratami, tylko po to by trafić na talerz”. I tak oto, jestem WEGE! Dodam jeszcze, że Stefka lubiła kontakt z człowiekiem, była ciekawska i sprytna (przeciwieństwo Kazika).

Kazik

to braciszek Stefki. Jest raczej nieśmiały, nie szuka kontaktu z człowiekiem (chyba, że ma ochotę na głaskanie). Rozkochuje w sobie ludzi (głównie płci żeńskiej). Teraz, po odejściu Stefanii jest bardziej otwarty na człowieka ale myślimy o adopcji koleżanki dla Niego.

Teledyski 😛